Najpierw robimy w Newark zakupy na kilka dni. Zwiedzamy najbliższe okolice. Znajdujemy gmach sądu, część stara połączona z nową. Okazały, chyba dusza prawnika się we mnie odzywa.
Przed budynkiem duży pomnik Abrahama Lincolna.
Po obiadku jedziemy we dwie do NY. Zaś M. Jedzie z Małym do lekarza, i z jego jęczmieniem na oku. Potem Mała stwierdza, że to najlepiej wydane złotówki, a konkretnie 4, na ubezpieczenie. Rachunek lekarza 150$ + lekarstwo 36$.
My tymczasem Path lądujemy na stacji WTC.
Najpierw zwiedzamy dwa pomniki po WTC, w formie kwadratów, z wodą - fontanną spadającą w głąb.
Potem do Giełdy Walutowej na Wall street. Przed Giełdą Papierów Wartościowych strajk pracowników linii lotniczej Delta.
Zaliczamy jakiś stary,jak na USA kościół z cmentarzem obok.
Potem park z pomnikiem imigrantów. I widok na Statuę Wolności, w oddali.
Idziemy też do byka. Od ogona i od przodu 2 kolejki chętnych do zdjęcia. Trzymających byka za rogi lub inną część ciała, to ci od ogona.
Przemykamy przez Broadway.
Później jeszcze kolejny park z widokiem na Statuę Wolności i idziemy deptakiem wzdłuż rzeki Hudson do WTC.
Powrót kolejką do domu, gdzie 2 facetów, w różnym wieku, już czeka na nas.