Po śniadaniu, o 6.30 wyjazd. Po wczorajszym deszczu roślinność cudnej zieleni.
Niestety nie udało się zobaczyć nosorożca. W parku dodatkowy rezerwat w celu jego ochrony.
Nie było też króla czyli lwa.
Wracamy do tzw cywilizacji. Dorota raczej wąska, po 1 pasie w każdą stronę. Z przystankami jedziemy kilka godzin.
Około 15.30 dojeżdżam do hotelu Kaskazi, gdzie spędzę ostatnie 3 noce.
W Mombasie ruch jak cholera. Przejeżdżamy ulicą przy której stoją 2 ogromne kły z kości słoniowej. Postawiono je w 1952 gdy nieżyjąca już Ela II gościła w Kenii. Kenia w 1963 uzyskała niepodległośc. Z dawnych czasów pozostał ruch lewostronny.
Pędzę do sklepu kupić sobie jakieś ciuchy, japonki, gdyż noszonych od kilku dni adidasów + 1 codziennie prana bluzka mam dość.