"Nasz" kierowca odbiera nas z fajnej kwatery z normalną toaletą, ciepłą wodą , prawdziwą kuchnią; na dodatek mieszczącej się w centrum- o 5.00 rano.
Około 50 minut jedziemy na lotnisko. Lotnisko wielkością nie zachwyca, pomimo, że jest stosunkowo nowe.
Przed odprawą można jeszcze wydać tugriki, po drugiej stronie płatność tylko w dolarach.
Są, oczywiście bankomaty kilku banków, z których nie korzystałam. Za to oddział banku z możliwością wymiany waluty (zostało trochę tugrików) czynny tylko jeden. Do niego długa kolejka. (W końcu wymieniam pieniądze na dolary już po odprawie.)
MIAT wylatuje planowo, po ponad 8 h jestem w Frankfurcie. Jeszcze o 6 h cofam zegarek. Witaj Europo!.