O 11.00 opuszczamy nasz apartament. Jeszcze krótkie odwiedziny na hali targowej.
Po raz kolejny nie mogę się napatrzeć na pięknie poukładany towar na stoiskach. Dobrany wielkością i kolorem. Bardzo duży tłok. Wszak to sobota. Jest też kilka miejsc siedzących do spożycia nabytych produktów, a w tym wina sprzedawanego także na kieliszki (od 2,50E).
Potem jeszcze espresso (1,20E) przy stacji metra, które za chwilę zawiezie nas na lotnisko.
Planowo docieramy do Poznania, gdzie temperatura znacznie różni się od tej w Portugalii. Tam w ciągu dnia 12-16 C, a tutaj około 2C.