Po hotelowym śniadaniu idę na przystań promową. Promy chodzą często więc po odbiciu karty praktycznie ładuję się i odpływamy.
Zaczynam od marszu w kierunku mostu bosforskiego. Tam , kiedyś, była dzielnica rybacka. Aktualnie nic z niej nie zostało
Trafiam tylko na kilka pięknych drewnianych domów. Wzdłuż wielu ulic kawiarnie i restauracje. W nich mnóstwo ludzi, i turyści i mieszkańcy.
Chciałam zobaczyć tzw fajansowy meczet. Doszłam do tego miejsca, tyle, że z obiecanych fajansów nic nie było. Przynajmniej z zewnątrz. Do środka od dawna już nie wchodzę. Nie będę butów zdejmować i chusty ubierać.
Po drodze " zaliczam" kolejny uniwersytet, także medyczny.
Dworzec kolejowy Haydarpasha w remoncie
Wielkość budynku robi wrażenie.
Zaczynam wiać więc przyspieszam, ładuję się na prom do Eminou.zaczyna padać, ostatnie drobne zakupy, mały posiłek i szybko do hotelu. Trochę zmoklam.
Pakuję się. Jutro powrót. Pewnie jeszcze tu kiedyś wrócę.
Chcąc lub i nie z toalet się korzysta. Tutaj darmowe są chyba przy każdym meczecie, w kilku miejscach np. parku, duże skwery aby wejść należy użyć karty Istanbuł, cena 5 lira czyli około 50 groszy. Czasem bywają z obsługą. Wówczas płaci się pani/ panu 10 lub 20 TRY. Generalnie toalety są czyste, z papierem i mydłem.