Granicę przekroczyłam
Do Zambii przybyłam.
Tak po prawdzie to najpierw z Pennywise do granicy taxi za 5 USD. To tylko 4 km, ale za ciepło na marsz z plecakiem 10 kg.
Na tej granicy najpierw przed mostem jedna kontrola. Potem za mostem zambijska. Pani w okienku chyba z 20 minut walczyła z moją wizą Każą, posiłkując się kolegami.
Po kontroli do nowego hotelu zostało 10 km.
Druga taxi za kolejne 10$, bez targowania.
Po przejściu granicy, jak za dawnych lat, cinkciarze. Ale ich odpuściłam.
To moje 125 państwo. W tym roku dojdą jeszcze dwa.
Już bagaż w pokoju, dużym. Do dyspozycji tak jak poprzednio duży wiatrak.
Jest też basen, nieduży ale w słońcu więc pewnie się wykąpie.