Było to tak:
Rano szybkie, ostatnie śniadanko. O 8.45 autobus zabiera nas spod hotelu. Jeździmy po hotelach i zbieramy innych wczasowiczów- Niemców .
Po około 2 godzinach na lotnisku, gdzie ustawiamy się do odprawy.
Zdajemy bagaże. Dostajemy karty pokładowe. Przy odprawie zabierają nam zachomikowane butelki z wodą.
Na szczęście na lotnisku jest wspaniały duży taras, gdzie można za 1 do 2 Euro kupic filiżankę kawy i zapalic.
Wracamy liniami Condor. Linie te obsługują obok Fuertewentury także Agadir w Maroku.
Tym sposobem noga moja (i nie tylko ona) stanęła w porcie lotniczym w Agadirze.
W strefie wolnocłowej ceny są tam wyższe niż na Kanarach. No ale skoro już mam bonus w postaci "pierwszego razu" w tym państwie to nie muszę nic kupowac.
Jest za to strefa dla palaczy, niewiele wyodrębniona od pozostałej częsci.
Po 30 minutach pakują nas do samolotu i lecimy dalej do Berlina.