Jestesmy jeszcze w Palu.
Wczoraj wieczorem znalazł sie inny pokój z 2 lozkami. Tak wiec Malwa nie bedzie spala na podlodze razem z karaluchami.
Busik, w ktorym jest 8 miejsc dla pasazerow i 1 dla kierowcy ma podjechac ok. 14.00 pod nasz hotel.
Zalatwila to telefonicznie włascicielka naszego hotelu.
Nie tylko to, takze przejazd z Poso do Tanteny, nad jezioro.
Zrobilysmy krotki spacerek do sklepu, aby zdobyc prowianty na sniadanie, do tego kawa w hotelu (3.000rp).
Krotki spacer. Miasteczko bardzo rozwlekle, domy niskie jednopietrowe.
Kilka malych i biednych meczetow. Wczoraj widzialysmy 1 kosciol. Grekokatolicki.
Na ulicach srednie natezenie ruchu, w przeciwienstwie do Bandung, Surabayi czy Yogi.
Duzo motorow, tu i w poprzednich miastach.
Benzyna tania, 1 litr 4.500rp (ok. 1,50-1,60 zl).
POSO
To wlasciwie tylko przesiadka na trasie.
Jest 20.00 tutejscego czasu. W Polsce jest teraz 14.00.
15 minut po tym jak wysiadlysmy z mini busu podjezdza facet. W srebrnym samochodzie , ktory ma nr podany wczesniej.
Jedziemy.
W drodze Malwa ma 2 telefony. Jeden od Pani nz hotelu w Palu, która pyta czy wszystko Ok, a za chwile drugi od jakiegos przewodnika z Tanteny.
Jestesmy sobie "podawane " z rąk do rąk. W końcu lokalsi dopadli turyste.
O 22.00 kwaterujemy sie w hotelu Victorii. Dostajemy 2 pokoje 2 osobowe. Dziewczyny ida od razu spac, ja jeszcze zalapuje sie na herbate.
KOSZTY
przejazd samochodem osob. z Poso do Tenteny-250.000rp