Zaraz po odprawach granicznych, a bylo juz grubo po 13.00 umawiam sie z facetem na dowoz do Tulcan. Na dworzec autobusowy,
za 4 $ od jazdy. Z granicy do Tulcan jest 7 km. Na granicy sa taxowy i minibusy, ktore dowoza na terminal autobusowy.
W Tulcan, zaraz po wyjsciu z taksowki mamy autobus do Quito.
No i przechodzimy na nowy przelicznik to jest dolar amerykanski, bedzie latwiej liczyc.
Autobus staje na kazdym przystanku, zabierajac i wysadzajac ludzi. POmocnik kierowcy i jednoczesnie kasjer, wklada do bagaznika i wydaje bagaze, kasuje za bilety.
W KOlumbii zreszta bylo podobnie, nawet jak kupi sie bilet na dworcu to i tak w autobusach tych duzych i malych jest pomocnik.
Co prszystanek to do autobusu wchodza sprzedawcy. Kupic mozna wszystko co niezbedne w drodze. Zaczynajac od lodow, poprzez wszelkie napoje, owoce, kanapki, sery, kukurydze. Po drodze nie umrzesz z glodu. Za te 4,80 $ jechalismy az do 18.30 czyli ok. 5 h.
Juz droga zwana Panaamericana, to i laski nie jeczaly i nie wydziwialy.
Poniewaz ok.18.00= 18.30 jest juz ciemno wiec z dworca pn autobusowego taxi do dzielnicy Mariscal ) dla gringo). Tam podjechalysmy pod hostel wybrany w Lonely Planet, ale niestety nie bylo miejsc.
Mily pan z obslugi wskazal pobliska uliczke, gdzie hostel przy hostelu.
CENY
autobus Tulcan' Quito ' 4,80$,
kanapka (w autobusie) - 1 $,
kolba kukurydzy - 0,50 $,
taxi z dworca pn do Mariscal = 6 $