Po zalogowaniu sie w hostelu jeszcze szybbka wyprawa na kolacje. Ceny tu faktycznie dla gringo. Szklanka soku to 2,50$ , salatka Cesar 5$. I zeby chociaz nie bylo tej piep.... chamsko= glosnej muzyki. Potem szybka wyprawa do sklepu po niezbedniki czyli piwko i do pokoju. Kapiel, jest ciepla, a nawet goraca woda i do lozek. Jutro w planie Quito zwiedzanie i wyprawa na rownik.
Zdjęcia (2)
Komentarze (3)
hop - 2011-03-21 09:05
było udawac niemowy z Guayaqul.byłoby taniej.
wiarus - 2011-03-21 16:52
Czy te niezbędniki są naprawdę takie dobre na wszystko?