Oj, wczoraj zapomnialam o czyms napisac, waznym...
wyobrazcie sobie, ze po poludniu spojrzalam w niebo i co zobaczylam...
tecza, ale nie taka zwykla, a wokol slonca byl okrag, wygladalo to niesamowicie.
Nigdy wczesniej nie widzialam takiej teczy wokol slonca.
No coz ja niekiedy patrze w gore w przeciwienstwie do Marty, ktora patrzy pod nogi i dzieki temu w Quito znalazla na ziemi 10$.
Teraz jestesmy po ostatnim hostelowym sniadaniu i czekam na laski korzystajac z darmowego internetu.
Zaraz przemieszczamy sie na dworzec skad autobus zawiezie nas do Riobamby.
Tam kupujemy bilety na jutrzejszy pociag i wio.
Przez Alausi i Diabelski Nos.çU nas jest teraz 9.20, a w Polsce juz 15.20, tak wiec macie szczescie bo jestescie juz po poracy.