tak to prawda, ale najpierw dokoncze o tym co zdarzylo sie wczoraj.
I tak w KL wybralismy sie " na miasto" czyli do centrum. Magdzie i A. trzeba bylo pokazac Petronas Towers by day. Stwierdzili, ze w nocy ladniejsze. Poza tym W. w komentarzach "zagrozil", ze kiedys ich moze nie byc i coby wjechac na nie teraz
Chcielismy. Naprawde. I na tym sie skonczylo, poniewaz bilety na godziny ktore nam pasowaly byly wyprzedane. Pozniej rzuce fotke, coby nie bylo, ze banialuki opowiadam.
No to jak nie Petronas to co innego czyli pobliska Menara Tower (wieza telewizyjna).
I to byl dobry wybor bo spod wiezy, na gore darmowy bus nas wiozl.
Potem jednak dobre sie skonczylo i bilety nabyc trzeba bylo.
Ale za to oprocz wjazdu winda na wieze (w niebywale krotkim czasie- 15 sekund) jeszcze do wyboru dodatek 1 z 3 w postaci symulatora formuly 1, mini zoo lub przejazdzki na kucu.
Wybralismy mini zoo, a w nim prawie same weze (co okazalo sie pozniej)
Sam widok z wiezy piekny, cale KL pod nami, lacznie z platforma na Petronas Tower.
Wjechalismy na 276 m.
Potem autobusem Sky bus ( cena w bilecie lotniczym- ok.7,20 Myr) o 16.30 na LCCT.
Tam male co nieco na zab i lecimy do Kuchingu. Z niewielkim opoznieniem.
Ok. 21.40, po 1 h 40 min lotu ladujemy.
Bilet w pre -paid taxi za 26 Myr i jedziemy do hotelu Tree Houses.
I to tyle z dnia wczorajszego.
Za to dzisiaj najpierw lecimy do informacji PN Bako sprawdzic czy nasz rezerwacja jest aktualna- brak potwierdzenia przez internet.
Pan co prawda powiedzial, e to nie byla rezerwacja tylko zamowienie, ale dal nam 2 mozliwosci do wyboru, co do zakwaterowania.
Wybralismy te.... drozsza ale lepsza domek z 2 pokojami, a w kazdym po 3 lozka. (no coz, moze ze 2 z nich przehandlujemy ;-) )
W kazdym razie mamy gdzie spac jutro i pojutrze.
Pozniej autobusem K 6 o 13.15 wyjazd do Semengoh czyli punktu dokarmiania orangutanow.
Jedziemy z 1 h bo autobus co rusz sie zatrzymuje.
Pozniej jeszcze drozka ze 20 minut. Czekamy, co bedzie dalej. Jest smoking area. Puszczaja nas do super mini zoo, gdzie 2 krokodyle.
Znow czekamy o 15.00 po krotkiej gadce pana z parku na temat orangutanow, otwieraja droge do miejsca gdzie sie je dokarmia.
Idziemy.
Ja oczywiscie pcham sie na samym poczatku, za mna wleka sie inni.
Dochodzimy, pracownik z obslugi parku juz nawoluje orangutany.
No to czekamy, czekamy, czekamy, a tu zadnego nie widac!!!!!!
A mialy byc. Dla nich w koncu tu przyjechalismy.
I tak przez 1 h.
I do widzenia ciocia Genia.
Nie ma ich.
Wracamy na droge o 16.30 zabiera nas ostatni autobus.
Ladujemy w centrum. Wyprawa na miasto zwane Kuching.
W jakims miejscowym jezyku znaczy to tyle co KOT.
Widzimy z lekka tandetny pomnik kotow. Spacerujemy nadrzecznym bulwarem. O dziwo zadnego komara albo innego dranstwa.
Wchodzimy do centrum handlowego z pelna klima, gdzie na zab wrzucamy male co nieco.
Cieplo i wilgotno.
Nie poddamy sie tak latwo, zeby orangutany nas w .... robily????
Jutro 2 podejscie
CENY
bilet na Petronas Towers - 50 Myr
bilet na Menara KL Tower - 45 Myr,
domek w PN Bako (2 pok. po 3 os. )- 159 Myr,
wstep do PN gdzie orangutany (mialy byc)- 3 Myr,
autobus z centrum do orangutanow- 3 Myr