Nie wiadomo dlaczego ale rano obudzlo mnie slonce i te ptaki za oknem. Spojrzalam na zegarek byla 6.40, poszlam na balkon zapalic, popatrzylam na pyaki, slonce, drzewa i stwierdzilam, ze.. trzeba sie polozyc.
W koncu obudzilam sie i dziewczyny (cos sie znow znarowily, nie chcialy od razu na komende wstac) okolo 9.00.
Potem poszlysmy na sniadanko do okolicznej knajpy.
W koncu okolo 11.00 wyladowalysmy na plazy.
Po 13.00 zeszlysmy z niej na przekaske i male 30 minutowe masaze. Nastepnie przed 16.00 druga runda.
Na plazy przywitaly nas... krowy.
Do sasiadow, ktorzy mieli niedojedzonego arbuza to sie po prostu doczepily na dobre.
Malo tego, ze im arbuza zzarly, to jeszcze im.. nasraly obok legowiska.
W koncu przeniesli sie dalej.
Potem poszlysmy w jedna zw stron skad widac bylo wyspe. Nie dotarlysmy na nia, gdyz po drodze obserwowalysmy rybakow i ich polow.
Rybki, takie z 7-10 cm to doslownie jakby lataly uciekajac z sieci.
Od razu tez towarzystwo ptakow i psow.
Tutejsze psy zywia sie wszystkim. Widzialam jak jedza trawe, , ryby, a takze krowie gowna.
Za to my na kolacje poszlalysmy/ Wielkie tygrysie krewetki, piwko, a na deser "smazone lody" . Pycha, polecam.
Lody byly zapiekane w platkach owsianych i kokosie.
Na dodatek porcja to tylko 60 rs (ok.3.80zl)
Teraz internet (40rs/h)
Jutro ostatni pelny dzien laby
A wieczorem moze na kolacje male rekinki. Jeden, niewielki to koszt ok.450-500rs (ok.30-32zl).
Moze warto sprobowac.