Po raz pierwszy aczkolwiek dwa razy juz przez nia przejezdzalam, 4 lata temu.
Rano, ok.6.00 jestesmy na Terminal Terrestre.
Idziemy na kawe i kanapke.
Potem za 7 S taxi wiezie nas do Wayna River Hostel, gdzie wczesniej zamowilam przez internet dwa noclegi.
Bez problemu przyjmuja nas. Bierzemy kapiel. W koncu ubieramy swieze ciuchy i...
w miasto. Do historycznego centrum daleko nie mamy, wiec szybko tam dobiegamy. Plaza de Armas mijamy i do sw. Kasi zdazamy. Tam zas troche ponad 2 godziny spedzamy.
Klasztor jest duzy, ma nawet swoje ulice. Ciekawe kolory np. ciemnoniebieski, cos pomiedzy czerwienia, a bordo. Praktycznie przy kazdej celi kuchnia. Czy te mniszki nic nie robily tylko gotowaly?
Troche ¨´swietych´obrazkow, krzyzy, duza kaplica, a nawet wlasny cmentarz. Aktualnie, podobno zyje tam nadal 30 mniszek. Mysmy zadnej nie spotkaly.
Przechodzimy obok Plaza de Armas z katedra, podziwiamy niektore domy i koscioly.
Idziemy na obiad , za 8.50 S dostajemy pysznego kurczaka z ryzem, ziemniakami, surowka. Do tego dzban kompotu z czeresni.
Przechodzimy przez rzeke na druga strone, idziemy na punkt widokowy polozony w dzilenicy Yanahuara.
Rzeczywiscie widok stad na miasto i wulkan El Misti niezly.
´´Chodzonego¨¨ konczymy w duzym sklepie, gdzie zaopatrujemu sie m.in. w puszki piwa.
Aby bylo smieszniej puszki maja pojemnosc 0,25 l. W Europie juz takich nie ma, o ile w ogole byly.
Potem wracamy do hostelu. W koncu po 2 nocach w samolocie i autobusie nalezy sie wypoziomowac.
To wlasnie robia dziewczyny, a moze i co innego , nie wiem bo wyrzucil mnie na darmowy internet w hostelu.
Ale teraz i ja koncze i ide je sprawdzic.
Zapomnialabym napisac i przypomniec co niektorym, ze wczoraj cofnelismy wskazowki zegara o 7 godzin.
No to do jutra!!!
CENY
35 S - bilet do Klasztoru sw. Katarzyny
20 S - bilet autobusowy z Arequipy do Puno, 2 miejsca (15S- trzecie , 30S- pierwsze)
90S - pokoj 3 os. z lazienka/ sniadaniem