Rano zwinelysmy sie z naszego hostelu Wayra River i taxi, za 7 S, zawiozla nas na terminal terrestre.
O 8.00 mialysmy autobus, a przynajmniej tak to wygladalo z biletu firmy Julsa. Na dworcu bylysmy praktycznie pol godziny przed czasem.
Tak nam sie wydawalo, ale okazalo sie, ze az 90 minut.
PO prostu autobus wystartowal o 9.05.
Do Puno dojechalysmy o 15.00.
Takze na Terminal Terrestre czyli ten wiekszy. Tam szybko znalazlysmy faceta, ktory zaproponowal nam minubus do Desaguadero za 20 S- osoba.
Co prawda bardziej zalezalo mu aby nam wcisnac taxi do Desaguadero za 40 soli, potem za 35 S , ale go olalysmy.
Skonczylo sie na tym, ze za nasze dodatkowe 4 sole pojechalysmy taxi do miejsca skad odjezdzaja minibusy.
Puno przywitalo nas jeziorem Titicaca. Piekny widok, gdy sie wjezdza do miasta z gory.
No ale nam czas w dalsza droge.