Rano o 7.00 firma Panasur dowiozla nas do Uyuni. Zaraz pod przystankiem stado naganiaczy.
Pierwsza zacela od 1.200 Bs. To juz dalej z nia nie gadalam.
Druga od 750 Bs, a w koñcu sama opuscila do 650Bs za 3 dniowa wycieczke po Solar de Uyuni.
Kupilysmy po prezencie dla M., ktora miala urodziny, a M. butelke miejscowej whisky i o 10.30 w droge.
W jeepie siedzialo nas lacznie 6 opsob.
Oprocz naszej 3 troje Francuzow, ktorzy znali nie tylko francuski ale i angielski i hiszpanski- co nas lekko zdziwilo.
Najpierw zaliczylismy cmentarzysko lokomotyw, ktore jest nieopodal Uyuni.
Potem pojechalismy juz na solnisko.
Z każdej strony otaczala nas biel.
Kolejnym etapem podróży była Isla Incahuasi czyli oaza zieleni na "Białym Morzu" Ale najpierw bileciki, których i tak nikt potem nie sprawdzał!. No chyba, że na koniec za potrzebą do WC, bo dopiero tam trzeba było je pokazac.
W każdym razie ścieżkami w górę, skąd widac mnóstwo bieli, aż czasem oczy razi. Po drodze rózne formacje skał, ale przede wszystkim wielkie kaktusy. Podobno najstarsze mają około 1000 lat.
Widok niesamowity, na pewno były to dobrze wydane pieniądze.
Obiadek przygotował nasz PAN, w jednej osobie kierowca, przewodnik, kucharz i co tam jeszcze. Zjedliśmy go przy jakimś baraku, obok niego mini wyspa, gdzie zatknięto flagi.
Polska też tam jest, a w zasadzie jakieś strzępy.
LUDZIE
KTO wybiera się na UYUNI niech WYMIENI FLAGĘ!!!
bo powoli wstyd się robi, za taką wystrzępioną.
CENY
30 Bs - wstęp na Islę Incahuasi