Mamy ok.3 h na lotnisku, bo o 23.20 wylatujemy planowo do Santiago. Spokojnie przechodzimy na tym samym terminalu nr 2 od 1 bramki do L42, skąd będzie odlot. Po drodze kilka palarni. (nie wszystkie z nich zaliczam)
Kupujemy po butelce wody za 2,20-2,40 E co i tak jest taniej niż na Teglu.
Idziemy na kawę, tzn ja na kawę , a M. na herbatę, coby poprawić pracę żołądka.
A reklamówka - badziewiówka z B. leci z nami, bo M. specjalnie szła do B. aby ją nabyć. Stwierdziła, że bez niej nigdzie nie leci.
Czas mija szybko, Planowo bordują nas do dużego samolotu, gdzie we dwie dysponujemy 3 fotelami.