19.04.14r. sobota Hanga Roa
Oj, budzimy się dopiero o 8.30. Na śniadanie, we własnym zakresie, polska czyli chińska zupka i kawa. W Santiago pomyślałyśmy o napojach i alkohol ale o pieczywi już nie. Trudno.
Nie wiedzieć kiedy zrobiła się 10.40 ruszamy na szlak, wzdłuż oceanu. Na początek pierwszy, pojedyńczy moai, w Hanga Roa w zatoce, na tle kutrów. Trochę zniszczony ale robi wrażenie. Bo pierwszy. Kawałek dalej jaskinia ceremonialna, grota położona w zatoczce, na brzegu oceanu. Szczególne wrażenie robi kolor, a w zasadzie wielokolorowość ścian i sufitu.
Po kilku minutach wkraczamy na szlak Te Ora o Te Ao, dla pieszych. Wspinamy się w górę, aż do Miradoru z którego rozciąga się widok na krater. Krater nosi miano Rano Kau. Kształt okrągły. Dominuje kolor granatu, na nim narosło trochę glonów, zielono brunatnych. Później ścieżką przedzieramy się do wioski ceremonialnej Orongo. Tutaj kobieta sprawdza nasze bilety i wchodzimy na kolejny szlak. Widzimy pobliską wyspę Motu Nui z którą związane są tutejsze tradycje. Wioska to kilkadziesiąt niskich domów, niewiele petroglifów.
Wracamy. Około 14.30 jesteśmy w miasteczku (wg. Lonely Planet ok.6.700 mieszkańców, wg. info z gazety w samolocie ok.5000). Sklepy otwarte więc zaopatrujemy się w ...bułki i jajka na tzw. świąteczne śniadanie. Z zakupami do pokoju, kawka i na miasto, do centrum. W centrum są niewielkie plaże, kamieniste. Trochę kąpiących się. Boisko, sklepy, kawiarnie i restauracje. Większość czynnych. Dochodzimy do koscioła, który architektonicznie komponuje się z historią wyspy. Niewysoki, prosty, wewnątrz rzeżby drewniane. Z zewnątrz trochę symboli wyspy- petroglifów.
Kończymy wędrówkę o 19.00. Kolacja, czas wolny ;-) .
CENY
5.000 CLP (ok.27,50zł) -obiad menu del dia czyli 1/4 kurczaka z sałatą, dobrymi frytkami i napojem,
800 CLP- puszka coli w sklepie.
6 jajek - 1500 CLP,
1l mleka smakowego (banany) - 700 CLP ( w promocji),
1.500 CLP - 1 kg pomidorów.