1 maja 2014r. czwartek Posadas - San Ignacio- San Ignacio Mini
Około 6.10 przyjechłyśmy do Posadas. Z dworca do centrum taryfą, a właściwie na ul. Boliwar do upatrzonego w Lonely Planet hostelu. Zostawiłyśmy plecaki i znów na terminal, tyle, że tym razem autobusem miejskim. (w międzyczasie krótkie zwiedzanie miasta- nic tu nie ma).
Kupujemy bilety i jedziemy do San Ignacio, aby zobaczyć misje jezuickie, a właściwie to co z nich zostało- ruiny. Na dworcu w San Ignacio sympatyczna kobieta udziela nam informacji jak dojść, a także przekazuje kartkę z info o autobusach powrotnych. Nie ma żadnego z tym problemy, autobusy różnych firm, średnio co 30 minut autobus.
Po ok.20 minutach jesteśmy przed kasami. Okazuje się,że od dzisiaj nowe ceny biletów wstępu. Nie dość, że dla extranhero ( obcokrajowców) najdroższe, to jeszcze im paszport pokazać trzeba. Zwiedzamy ruiny, na liście UNESCO chyba od 2008r> ,
Są, faktycznie dosyć duże jeśli spojrzeć, że początek tej misji San Ignacio Mini to rok 1610.Budowano bodajże do 1696r.Tyle, że patrząc trochę z boku to przypomina mi to PGR. Rzędy domów dla Indian, wielki kościół, jeszcze większy plac przed kościołem, aby w razie potrzeby mieć gdzie zgonić pierwotnych mieszkanców (coby widzieć co robią, i się ze swoimi bogami nie szwędali). Obok kościoła duże, zielone tereny dla księży ( wejście na nie tylko dla wybranców bogów, a przepraszam, pomyłka- 1 boga).
Trochę to smutne, ta historia podboju. Tylko w Europie tak się ludzie namnożyli, że szukali nowych terenów gdzie mogliby żyć, no jeszcze trochę w Arabii.
Sklepy dziś, z okazji 1 Maja pozamykane, tylko farmacji, niektóre knajpy i lodziarnie czynne. No więc po powrocie z San Ignacio poszłyśmy na lody.
Poza tym M. przypomniała mi przed chwilą jaka jest dla mnie dobra. Przyniosła mi fenistil, gdyż tym razem to nie ją, a mnie komary żywcem pożrają. Ona wcale się z tego nie cieszy!- tak przy najmniej mówiła. Jeszcze w Colonii, gdy krótkie spodnie założyłam tak się na mnie rzuciły, że trzeba było do hostelu biec długi wportki wciagać. I jeszcze podwójne wapno zażyć, bo już alergia u mnie zaczęła występować. ( Na gościnnych występach oczywiście.)
CENY
90 ARS- bilet dla obcokrajowców do San Ignacio Mini (dla innych do 80 ARS maximum),
20-30 ARS - bilet autobusowy z Posadas do San Ignacio 9zależy od firmy transportowej),
15- 20 ARS kawa ,
20 ARS (ok.5,70zł) lody - 3 kulki , ale kulki, a nie kuleczki jak w Polsce,
od 10 do 18 ARS panchito - tut. hot dog
270 ARS - pokój 2 os. z wc. w Posadas Linda