Nic w Armenii się nie czerwieni,
za to więcej niż w Polsce tu zieleni!
Ale po koleji..
planowy wylot z Warszawy o 22.35. Do samolotu pkuje się dość dużo młodzieży w czerwonych kurtkach z napisami Armenia i z plecakami, w których kryją się rakiety tenisowe. Pewnie wracają z jakiegoś turnieju.
Planowe lądowanie w Erewaniu, zmieniamy czas, pchając wskazówki zegarków o 2 h do przodu.
Budynek lotniska nowoczesny. Wymieniamy trochę Euro (1 E=512 drams). Jeszcze nie wyszliśmy z budynku, a już atakuje nas- w j. angielskim- facet proponując taxi.
Pierwsza cena to 20.000 AMD. Uśmiecham się, bo z blogów i forum na F4F wiem, że norma to 5.000 AMD. Tyle, że trzeba trochę poszukać. Mówię o tym facetowi. Od razu schodzi do 6.000 AMD. Jest około 4.00 rano, jest nas 4 dorosłych i dziecko. Bierzemy.
Po drodze taksiarz, z którym rozmawiamy po rosyjsku dla odmiany, pokazuje księgę - z propozycjami wycieczek. Mówimy, że pomyślimy.
W pewnym momencie taksiarz pyta A. : kak tiebia zawód?
Widzę konsternację, więc szybko podpowiadam, że on pyta o imię. Ach te resztki naszego rosyjskiego.
POza tym jedziemy WOŁGĄ, co prawda nie czarną tylko białą, ale za to więcej niż nieco rozklekotaną.
Śpimy do 10.00, potem szybkie śniadanko z własnych zapasów i w miasto. Wojtku, nie mierzyliśmy czy faktycznie jest 70m2. Niemniej są 2 sypialnie i salon z aneksem kuchennym + mini łazienka. A teraz oglądamy w TV koncert Gilmora Davida z Pink Floydów i pijemy piwko.
Na szybko zwiedziliśmy miasto, Kubuś na podstawie krokomierza wyliczył, że przeszliśmy trochę ponad 10 km.Samo miasto niezbyt ciekawe, ale za to Muzeum Matendaran, gdzie znajdują się księpi, rękopisy poczynając od ok.980 r. do XVII -XVIII w super. Oj było na co popatrzeć i podziwiać. Piękne rysunki, prawie, że obrazy, piękny papier. Niestety fotek niet. Nie można robić.
Byliśmy też pod operą, na Placu Republiki. No i zobaczyliśmy Kaskady, ale bez wody. Dopiero przygotowują się do sezonu. Za to ze wzgórza piękny widok na górę Ararat.
Skończyliśmy na sklepach złotniczych w bazarze. A tam... ale o tym cicho sza, niektórzy dopiero się dowiedzą gdy żony swe ujrzą.
Jutro w drogę. Dalej w Armenię.
W. - M. nadal nie może wysląć do Ciebie sms-ów, niemniej dostaje te z Polski. (Kup jej może nowy telefon)
CENY
1.000 AMD ( 8 zł) bilet do Matendaran
100 AMD (ok.80 gr) - przejazd metrem,
300-400 AMD - piwo w sklepie,
1000 AMD (8 zł) - kawa americano w lokalu