Po zamku Rabati do hotelu. Bierzemy plecaczki i taryfą za 3 lari (ok.5 zł) na dworzec maszrutek.
Tu w kasie nbywam bilet, za kolejne 3 lari/ osoba i do Borjomi.
Szybko odnajdujemy Willę Lazika, która miło nas zaskakuje. Dostajemy apartament z aneksem kuchennym, odrębną sypialnią i balkonem. A wszystko to za 40 GEL/doba. Decydujemy się na drugą noc.
Wieczorkiem córka właścicielki, mówiąca po polsku, przynosi nam butelkę wina.
No to się chyba dziś zalejemy, bo 1 litr domowego kupiłyśmy już w okolicach parku.
Po zakwaterowaniu idziemy do Parku Zdrojowego. Napełniamy butelkę wodą, ciepłą. Woda śmierdzi z lekka zbukami. Jak się oziębi ma lepszy smak. Spacerujemy po parku, pięknie położony. W jednym miejscu wodospad. Idzie się wzdłuż rzeki. Dla dziecki są karuzele, miejsca zabaw, kolejka.
Wszystko pięknie lecz zaniedbane. Żadna z restauracji nie jest czynna. Widać jakieś prace remontowo- budowlane.
Samo miasto też pięknie położone w dolinie wśród gór, nad rzeką. Niestety straszy kilka bloków, jeszcze z czasów ZSRR. Jutro do Gori.