10.45 wyjazd bezpośrednio do centrum Gori (powrót o 16.10). bilecik za 5 GEL. Jedziemy przez jakieś wsi i miastecka.
Z dworca do muzeum Stalina jakieś 15 minut.
Bilet 10 GEL/ osoba + 2,50 larów za wstęp do wagonu- salonki, którą podróżował Stalin.
Budynek duży, trochę popiersi, pomniczków, obrazów. Dużo rycin, kserokopii obrazujących życie Stalina od urodzenia do śmierci. W osobnej sali pamiątki, prezenty, które otrzymywał w ciągu zycia.
W oczy rzuca nam się sierp z młotem. Podchodzimy bliżej, a to lampa. Kartka w gablocie świadczy o tym, że to podarunek z Polski,
Kupiłyśmy też bilet do wagony, gdzie pani z muzeum nas po prostu przegnała. Sam wagon też żaden luksus. Poza łazienką, gabinetem.
Potem spacerek po parku Stalina, ulicy Stalina. Tutaj jeszcze ta nazwa obowiązuje.
Potem wchodzimy do fortecy, tym razem za darmo. W zasadzie to tylko mury. Niemniej na wzniesieniu. Z dołu prezentuje się całkiem nieźle. Chcemy zejść na skróty.Idziemy jakąś ścieżką. Dochodzimy do kolejnego muru. W tył zwrot i w górę marsz.
Po powrocie do Borjomi idziemy jeszcze do Parku Zdrojowego, woda do butelek, a potem znajdujemy otwartą restaurację.Idziemy na obiad. Tym razem mięsny. Bierzemy coś w rodzaju szaszłyku, do tego frytki.Te ostatnie to tak naprawdę podsmażane ziemniaczki. Do tego po piwie. Płacimy 23 lari za super żarełko.
Wracamy do Villi Lazika, gdzie znów dostajemy wino, pyszne, domowej roboty.
Jutro wracamy do Tbilisi, a nad ranem wylot. Na ostatnią noc wziełyśmy sobie przez booking nocleg w Zielonych Schodach.