Warszawę opuszczam o 16.30, jadę autostradą przez Poznań, gdzie zjeżdżam na krajówkę.
Warszawa żegna mglą. Po przejechaniu ok.120-130 km mgła znika.
21.35 i jestem w domku.
Zmęczona jak cholera.
Jeszcze tylko plecak i paszport wyciągam. Pakowanie zostawiam na jutro. Mam nadzieję, że zdążę. Wyjazd do Słubic ciut po 12.00.
Dalej to w Frankfurcie wsiadamy w pociąg,
I jazda do drugiego Frankfurtu.
I to by bylo tyle na dziś. Idę spać!!!