Jesteśmy na obrzeżach miasta więc najpierw z Anką piechotą do miasta, Tak szczerze mówiąć to do centrum osobno, bo ona poszła wcześniej na mszę, a ja stara ateistka umówiłam się z nią w porcie już po mszy.
Do centrum idzie się prawie godzinę. Myślalam, że spóźniłam się na umówione spotkanie ale okazało się, że msza się przeciągnęła, Anka najpierw wysłała do mnie z niej sms-a (mówiła, że w katedrze połowa "dłubała" przy telefonach czyli msza im nie przeszkadzała).
Po spotkaniu pochodziłyśmy po mieście, parkach, skwerach, obejrzałyśmy stajenke, budynki i do hotelu, Też na nóżkach.
Kolejny spacer po kolacji, aby zobaczyć miasto nocą.
Tego dnia zrobiłyśmy łącznie prawie 19 km.