Jednak wczoraj o 18.00 autobus zabral nas z Pucallpy. 12 godzin w podrozy, a zaledwie (okolo) 390 km. Jechalismy w nocy wiec drogi nie bylo widac, ale niekiedy dawala sie odczuc. Zwlaszcza jakies wyboje i polne drogi.
Za Tingo Maria kontrola policji, gdyz tam sie konczy(patrzac na poludnie) pas produkcji koki i wladzy lokalnych producentow. Pojechalismy dalej. Pozniej jeszcze prawie godzine stracilismy na jakims postoju. W rezultacie krotko przed 7.00 rano bylismy przed Huanuco. Powital nas deszcz. Za 1 sola od osoby dojechalysmy colektivos do Plaza de Armas, oczywiscie. Tutaj szybko do hoteliku. Ciepla kapiel, ruszamy do Swiatyni Skrzyzowanych Rak. To kilka km od Huanuco wiec w jedna strone bierzemy taxi, w gore- jak sie okazuje.
Swiatynia nie jest duza. W zasadzie to 3 swiatynie, gdyz oprocz Skrzyzowanych Rak jest jeszcze Biala i jakas tam ( dluga nazwa, ktorej nie zapamietalysmy). Oprowadza nas przewodnik, jezykiem jest hiszpanski. Zwiedzajacych jak na lekarstwo- my, jakas klasa, a gdy wychodzimy to spotykamy jeszcze 2 mezczyzn angielskojezycznych. Przewodnik oprocz swiatyni pokazal tez okoliczne rosliny z rodziny kaktusowatych. Wszystko to za jedyne 3 sole od Lebka. Niby bilet na legitymacje ISIC mial kosztowac polowe tego, ale jakos nasz guide tego nie respektowal. Na koniec wpisalysmy sie do ksiegi, oczywiscie w celach ewidencyjnych.
Przed wyprawa do swiatyni poszlysmy i kupilysmy jeszcze bilet do Huancayo. Jedziemy dzisiaj o 21.30. Tym razem bedziemy 7 godzin w drodze. Wzniesiemy sie tez wyzej, gdyz jestesmy na ok.2000 m npm. , a wzniesiemy sie troche ponad 3.000.
Po powrocie z templum zwiedzilysmy dwa bazary. Na jednym z nich zafundowalysmy sobie smaczny koktajl z roznych owocow i warzyw. Dostalysmy po szklanie, jak w lodziarni. Gdy chcialam ja oddac to okazalo sie, ze wszystko w pojemniku co pani zmiksowala jest dla nas. Tym samym dostalysmy po drugiej szklance. Jednym slowem caly dzbanek kosztowal nas 3 sole.
Teraz jestesmy na internecie, a potem wracamy przespac sie troche do hostelu, przed podroza. Odezwiemy sie z Huancayo, jak bedzie czas, a moze juz z Pisco.