Tak to juz jest, powrot do cywilizacji tez sie nalezy po 2 tygodniach.
Rano jeszcze, a wlasciwie do 17.00 w Yangon, a teraz zameldowalismy sie w hotelu Peteling Street w Kl.
Tym razem dostalismy pokoj rodzinny czyli 4 os, za to tylko za 100 RM.
Ale po kolei.
W Yangonie pobudka ok. 8.00, sniadanie w hotelu, a potem A. z Marzena pobiegli do banku oddac zbedne kiaty.
Bank bylzamkniety wiec obok znalezli fajny bazarek, gdzie po ich powrocie do hotelu udalismy sie wszyscy, aby wydac to co zostalo.
Wczesniej na taxi odlozylismy 7.000Ky, bo za tyle mozna dojechac na lotnisko, gdy taksi przywola hotel.
Ruch w Yangonie byl straszny. Ale udalo nam sie po 50 minutach dojechac na lotnisko.
(Zadnej oplaty wylotowej aktualnie nie ma.)
Szybka odprawa, kolejne zakupy za zielone i planowy wylot.. Po 2h 25 minutach wyladowalismy na LCCT.
Tam szybkie jedzonko i autobusem o 23.15 do Chinatown.(8 RM)
Tutaj do : naszego" hotelu i po wode do sklepu sieci KK (czynnny cala dobe).
Juto o 19.40 znow lecimy. Do KUchingu na Borneo.